niedziela, 1 grudnia 2013

Rozdział 3 -> część1

Violetta:

Halo
- Vilu?
- Tak. Angie gdzie jesteś?
- Jetem w ... szpitalu Violetto.
- W szpitalu ale jak to, co się stało Angie?
- Mi nic ale twój tata ...
-Co z nim? Co się stało? - zaczęłam panikować 
- Został zaatakowany w parku.
-Co? Nie to przecież ... Nie możliwe.
- A jednak ... Violu muszę kończyć. Nie martw się,jak się czegoś dowiem to dam znać.
-Angie! - krzyknęłam
-Rozłączyła się ... i co? mam się nie przejmować ... dobre sobie - powiedziałam sama do siebie i rzuciłam telefon na łóżko. Otworzyłam pamiętnik w celu wykonania wpisu ale byłam tak zdenerwowana że zamknęłam go nic nie pisząc. Zgasiłam światło i zaczęłam wspominać chwile z Leonem... gdyby tu był to by mnie pocieszył, uspokoił ... rozmarzyłam się i już usypiałam ale moje myśli znowu wróciły do taty. Martwiłam się o niego.Wzięłam telefon, zaświeciłam światło i próbowałam dodzwonić się do Angie . Zadzwoniłam raz, drugi, trzeci ... dziesiąty , nie odbierała. Musiałam z kimś pogadać ale było już po północy więc nie było z kim. Położyłam się na łóżku ale za chwile z niego wstałam i zaczęłam kręcić się po pokoju, chodziłam od drzwi do okna i z powrotem z dobre dwie godziny. Potem naszykowałam sobie rzeczy które jutro założę. Następnie poukładałam ubrania w szafie. Potem wzięłam gitarę i zaczęłam grać :  najpierw "Habla si puedes",potem "En mi mundo","Junto a ti " i na koniec zaśpiewałam już bez gitary "Podemos" i się położyłam,więc schowałam twarz w poduszkę i  pozwoliłam myślą dryfować... nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
            Następnego dnia:

Violetta:

      Obudziłam się koło 7:00. Zajęcia w studiu rozpoczynały się o 9:00. Miałam więc dwie godziny dla siebie . Nieśpiesznie wzięłam naszykowane wczoraj ubrania, poszłam do łazienki i wzięłam odprężający i długi prysznic, wytarłam się ubrałam turkusową spódniczkę i białą bluzeczkę, zrobiłam delikatny makijaż,włosy rozczesałam i upięłam w wysokiego kucyka.Wyszłam z łazienki, spakowałam do niewielkiej torebeczki potrzebne rzeczy czyli telefon,klucze,chusteczki i kosmetyki. Wybrałam buty (beżowe półbuty na koturnie) i założyłam je. Zeszłam do kuchni ;nalałam sobie do kubka sok pomarańczowy, posmarowałam tosta dżemem brzoskwiniowym i poszłam do jadalni na stole była karteczka: "Violu wyszłam na zakupy. Olga." Zjadłam śniadanie i zostawiłam w jadalni swoją karteczkę:" Olgo będę w studio. Violetta" poszłam na górę umyć zęby, wzięłam z krzesełka torebeczkę  i wyszłam  do studia. Było w prawdzie dopiero dziesięć po ósmej ale postanowiłam iść wcześniej i trochę poćwiczyć przed zajęciami z Beto.
          Byłam już pod studio gdy podszedł do mnie Leon.Chciał porozmawiać ale zadzwonił mój telefon, nie chciałam odebrać ale sprawdziłam  kto dzwoni ... to była Olga.

3 komentarze:

  1. German w szpitalu... o niee... ale nic mu nie będzie? mam nadzieję...
    Leon chce z nią porozmawiać <3 super... ciekawe co ma jej do powiedzenia... i ciekawe czy się pogodzą i będą razem? i ciekawe kiedy będą razem... oby jak najszybciej:-) ja chcę Leonettę natychmiast!!! rozumiesz?
    zastanawia mnie po co Olga do niej dzwoni?!
    czekam na kolejną część... niech będzie szybko! tp chyba tyle mojego komentowania... chyba napisałam wszystko to co zamierzałam... albo nie? już wszystko - tak na bank o niczym nie zapomniałam... wstawiaj szybko nexta <3 bo nie wytrzymam <3 dziękuję za uwagę O.o
    nati

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuje nati twoje komentarze bardzo mnie cieszą i napawają pozytywną energią i chęcią do pracy ;P

      Usuń