czwartek, 19 grudnia 2013

Rozdział 11

Leon:

Obudziłem się i ujrzałem głowę Violetty na moim torsie pocałowałem ją we włosy a ona podniosła głowę i pocałowała mnie w usta oczywiście oddałem pocałunek.
-Wyspałeś się?- zapytała Viola kiedy się od siebie oderwaliśmy.
-Tak a ty?- zapytałem Violi.
-Jak nigdy - oznajmiła z radością ale zaraz spoważniała.
-Co się stało?-zapytałem zmartwiony podnosząc się do pozycji siedzącej.
-Nic takiego tylko rozmawiałam z Angie i powiedziała że ci co nas gonili mogą być tymi którzy zaatakowali tatę i poprosiła abyśmy poszli złożyć zeznania - powiedziała i wtuliła się we mnie.
-Powiedziałaś Angie o zajściu w parku? - zapytałem bo kiepsko rano kontaktuje no ale cóż tak już mam i nic na to nie poradzę choć bym chciał.
-Nie musiałam. Widziała w wiadomościach - odpowiedziała Viola i do dała po chwili – tata też widział.- „No to już po mnie” - pomyślałem.
-I jak zareagował? - zapytałem nie pewny czy chcę znać odpowiedź.
-Inaczej niż się spodziewasz – powiedziała Viola i opowiedziała mi o czym poinformowała ją Angie. Nie mogłem w to uwierzyć. Nie naprawdę byłem w szoku. Viola chyba zauważyła moją minę bo się zaczęła śmiać.
-Nie wiarygodne prawda?- powiedziała pomiędzy napadami śmiechu.
-No i to bardzo – powiedziałem i również zacząłem się śmiać.

Violetta:

Śmialiśmy się chyba przez dziesięć minut aż nagle Leon spoważniał.
-Coś się stało?- zapytałam z przerażeniem.
-Nie tylko Violu mam do ciebie pytanie- powiedział dość dziwnie.
-Jakie?- zapytałam niewinnie rozważając ton jego głosu.
-Dlaczego płakałaś w nocy? - zapytała z troską. Czyli jednak go obudziłam.
-Sama nie wiem dlaczego płakałam pewnie coś mi się przyśniło- odpowiedziałam zgodnie z prawdą bo sama nie wiedziałam czemu płakałam. Leon mnie pocałował i od razu poprawił mi się humor.
-Głodna? - zapytał wstając z łóżka.
-Tak – odparłam i poszłam w ślad za nim.
-To się ubierz ja też się ubiorę i pójdziemy do Resto – zaproponował Leoś
-Okej - zgodziłam się i zaczęłam wyjmować ciuchy z torby. Przyszykowałam sobie dżinsowe rurki i miętową koszulę, wzięłam ciuchy i poszłam do łazienki po 10 minutach byłam gotowa. Wyszłam z łazienki i założyłam adidasy na koturnie i zeszłam na dół Leoś już na mnie czekał miał na sobie dżinsy, niebieską koszulę w kratkę oraz skejty i uśmiechał się do mnie ukazując dołeczki w policzkach.”Jak ja kocham ten jego uśmiech”.
-Idziemy?- spytał i złapał mnie za rękę.
-Oczywiście – odpowiedziałam i wyszliśmy z domu. Leon zamkną drzwi na klucz i ruszyliśmy spacerkiem do Resto.

Resto Band:

Leon:

-Co zamawiasz? - zapytałem Viole widząc zbliżającego się w naszym kierunku Lucę.
-Hmm... Tosty z serem i sok pomarańczowy – odpowiedziała mi Viola z uśmiechem.
-Co zmawiacie? - zapytał Luca.
-Dwa razy tosty z serem i dwa soki pomarańczowe – odpowiedziałem za mnie i Violę a Luca zapisł zamówienie i odszedł. Po około 5 minutach Luca przyniósł nasze zamówienia.
-Smacznego - powiedział i odszedł zanim zdążyliśmy cokolwiek powiedzieć. Był zdenerwowany to było widać. Tylko co się mogło stać. Zacząłem się nad tym zastanawiać. Z zamyślenia wyrwała mnie Viola pytając:
-O czym tak myślisz?
-Zastanawiam się co się stało że Luca jest zdenerwowany – odpowiedziałem zgodnie z prawdą.
-Tak mnie też to zastanawia – powiedziała Viola.
-Trzeba z nim porozmawiać ale najpierw zjedzmy – powiedziałem i zabraliśmy się do jedzenia.Jedliśmy w ciszy bo żadne z nas nie miało ochoty na rozmowę. Wiem że trzeba iść na policję i Viola też to wie ale co my im mamy powiedzieć przecież nawet nie wiemy dlaczego nas gonili i czego od nas chcieli.
Gdy skończyliśmy jeść pozbieraliśmy talerze, szklanki oraz sztućce i zanieśliśmy Luce do kuchni. Gdy tam weszliśmy spytałem:
-Luca co się stało?
-Nic - odpowiedział nerwowo.
-Luca? - zaczęła Viola – nam możesz powiedzieć – podeszła do niego i popatrzyła mu prosto w oczy po czym dodała:
-Niech zgadnę chodzi o Fran?
-Tak chodzi o nią – odparł gniewnie chłopak.
-Znowu się pokłóciliście? - spytała z westchnieniem Viola.
-Tak – odparł Luca od niechcenia. Moja Violcia zna go jak własną kieszeń.
-O co tym razem poszło? - kontynuowała „przesłuchanie” Viola.
-Poszło o to że ... - Luca się zaciął - ...że... nie twoja sprawa! - krzyknął Luca na Violettę tego już było za wiele. „ Za kogo on się ma?” - pomyślałem. „Ja za chwilę mu chyba przywalę”. Viola się chyba zorientowała że się wściekłem bo złapała mnie za rękę i krzyknęła do Luci:
- Nie życzę sobie takiego traktowania!!! - po czym pociągnęła mnie za rękę i wyszliśmy z baru.
                                                                                                                                                                   
I oto jest rozdział 11.
Trochę kiczowaty ale trudno.

4 komentarze:

  1. oj, tam wcale nie jest kiczowaty.
    jak możesz tak w ogóle mówić?!
    jestem ciekawa, o co Luca i Fran się pokłócili xd
    czekam na next
    życę duuuużo weny :-)
    pozdrawiam
    //Nati

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Luca i Fran pokłócili się o to i Fran zbyt późno wraca do domu
      dizenkuje za komentarz

      Usuń
  2. Mój zaległy komentarz ;33
    Vilu płakała w nocy i nie wie dlaczego o.O No spoko ;D
    Hihihihi, fajny blog ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję że komentujesz to wiele dla mnie znacz

      Usuń