Leon:
Jest już koło siódmej(19) więc pasuje zająć się kolacją. Do tej pory śpiewaliśmy piosenki bo Viola miała doła a śpiewanie zawsze poprawia jej humor a ja po prostu uwielbiam z nią śpiewać.
-Głodna? - zapytałem gdy skończyliśmy śpiewać "Podemos".
-Pewnie - odpowiedziała Viola.
- To na co moja księżniczka ma ochotę? - zapytałem i pocałowałem ją w policzek.
-Zjem to co przygotuje mój książę - odpowiedziała i również dała mi buziaka w policzek, "Moja Viola jest wspaniała"- pomyślałem.
- To co powiesz na ... kanapki z ... z serem? - spytałem. Co prawda chciałem zaproponować coś innego ale przypomniałem sobie że nie byłem na zakupach no a rodziców nie ma więc tylko to miałem w domu.
- Chętnie zjem kanapki - powiedziała Viola.
- To ja zrobię kanapki a ty może wybierzesz jakiś film - za proponowałem.
- Jasne - odpowiedziała Vilu.
Poszedłem do kuchni, wyjąłem żółty ser z lodówki, pieczywo z szafki i wróciłem do lodówki po masło i keczup. Posmarowałem pieczywo masłem , położyłem ser i na nie których kanapkach narysowałem keczupem serce i napisałem w nim "Te quiero" i ułożyłem je na dwóch talerzykach. Kanapki z keczupowym graffiti były dla Violi. Nalałem do szklanek sok pomarańczowy postawiłem talerzyki i szklanki na tacce i ruszyłem do salonu gdzie Viola siedziała na kanapie i wybierała film.
- Kolacja gotowa - powiedziałem stawiając przed nią na stoliku talerzyk z kanapkami i szklankę z sokiem.
- Dziękuję - powiedziała uśmiechając się.
- Nie ma za co - powiedziałem i odwzajemniłem uśmiech, po czym zapytałem:
- Znalazłaś jakiś fajny film? - nie żebym bardzo chciał oglądać bo z Vilu równie dobrze mogę siedzieć w milczeniu i ją obejmować.
- Nie nic ciekawego nie ma - powiedziała Viola i zdenerwowana zgasiła telewizor.
- Spokojnie znajdziemy sobie coś innego do roboty- powiedziałem i przytuliłem Viole.
- A co na przykład? - zapytała podnosząc głowę z mojego ramienia.
- Na przykład po kolacji możemy pójść na spacer - zaproponowałem z uśmiechem który Viola odwzajemniła.
- Dobrze - powiedziała Viola i wzięła kanapkę z talerzyka, po czym dodała - Ja ciebie też. - zdziwiły mnie te słowa ale przypomniałem sobie że na kanapkach Vilu narysowałem keczupem serce i napisałem w nim "Te quiero" co znaczy "Kocham cię", więc powiedziałem tylko -Wiem o tym - i pocałowałem Vilu w policzek.
Violetta:
Po kolacji zgodnie z propozycją Leona poszliśmy na spacer który był naprawdę romantyczny, Leoś obejmował mnie ramieniem a ja się w niego wtulałam. Towarzyszył nam ciepły wieczorny wietrzyk i księżyc oświetlający nam drogę. Spacerowaliśmy w ciszy przytuleni do siebie. Gdy weszliśmy do parku gwałtownie się zatrzymałam. Leon spojrzał na mnie z troską w oczach i zapytał:
-Violu co się stało?
- Nic - powiedziałam z wymuszonym uśmiechem.
-Przecież widzę że coś jest nie tak - powiedział Leon i ponownie mnie objął a ja się w niego wtuliłam.
-Chodzi oto że ... w tym ... w tym parku został za atakowany tata- wyjąkałam ze strachem w głosie i łzami w oczach.
- Przepraszam że cię tu przyprowadziłem. Nie wiedziałem - powiedział Leon i spuścił głowę.
-Nic się nie stało - powiedziałam a on podniósł na mnie swoje szmaragdowo zielone oczy i spytał:
-Chcesz stąd iść?- ja tylko pokręciłam przecząco głową i powiedziałam:
- Z tobą nie muszę się bać - po czym wspięłam się na palce i złożyłam namiętny pocałunek na jego wargach.Leoś oddał pocałunek. Całowaliśmy się coraz namiętniej i coraz intensywniej a scenerie dopełniało radosne cykanie świerszczy. Chciałam aby ta chwila trwała wiecznie ale niestety cykanie świerszczy ucichło, umilkł także wiatr. Przerażona oderwałam swoje usta od warg Leona i mocno się w niego wtuliłam ...
Co się wydarzy?
Czy romantyczny spacer przerodzi się sceną z horroru?
A może nic się nie wydarzy...
Wszystko wyjaśni się w kolejnym rozdziale który pojawi się już jutro.
Zachęcam do komentowania to naprawdę motywuje do działania.
A teraz moja niespodzianka kilka zdjęć Leonetty hehe
chyba pierwsza...
OdpowiedzUsuńrozdział bardzo fajny i trochę dramatyczny...
ale mam nadzieję, że ani Vilu ani Leonowi nie stanie się nic...
czekam na nexta...
//Nati