niedziela, 19 stycznia 2014

Rozdział 19

Leon:

Obudziłem się równo o siódmej. Miałem jeszcze tyle do przygotowania a czas tylko do 16:00. Ubrałem się zjadłem szybkie śniadanie i umyłem zęby. Naszykowałem sobie ubranie a mianowicie ciemne jeansowe rurki, błękitna koszulę, do tego marynarkę w odcieniu spodni oraz czarne skejty. Poszedłem do jubilera i wybrałem pierścionek dla Violi:
Miałem już kupione pudełeczko w kształcie serca. Z wierzchu było czerwone i aksamitne a w środku białe i jedwabne. Włożyłem pierścionek do pudełeczka, zapłaciłem i wyszedłem.Poszedłem do kwiaciarni i odebrałem zamówiony bukiet. Gdy wszedłem do domu wstawiłem kwiaty do wazonu a pierścionek schowałem do wewnętrznej kieszeni marynarki aby go nie zapomnieć. Zszedłem na dół i skierowałem się do kuchni gdzie znalazłem swój telefon. Wysłałem  Violi sms-a Następującej treści: 
Violu przyjdę po ciebie o 16 i zabiorę cię w sekretne miejsce.
Zawsze twój. Leon<3
i zabrałem się za przygotowywanie jedzenia na piknik.

Violetta:

 Dostałam sms-a od Leosia z informacją że o 16 zabiera mnie w jakieś sekretne miejsce. Jestem bardzo ciekawa co on znowu wymyślił. Za dwa dni ślub taty i Angie. Bardzo się z tego cieszę. Jestem odpowiedzialna za umalowanie i uczesanie panny młodej... Zeszłam na dół. Angie i tata rozmawiali o organizacji ślubu. Postanowiłam zapytać tatę czy mogę iść z Leonem 16.
- Tato bo o 16 ma przyjść po mnie Leon. Nie będziesz miał nic przeciwko temu? - zapytałam niepewnie.
- Oczywiście że nie - odpowiedział i się do mnie uśmiechnął.
- To ja idę się szykować - powiedziałam i poszłam na górę. Tak wiem że mam jeszcze dużo czasu bo dopiero 11 ale nie wiem w co mam się ubrać bo nie bardzo wiem co ten mój kochany wariat Leoś zaplanował. Przekopałam całą szafę... w końcu postanowiłam założyć to:
Zanim się ubrałam poszłam umyć włosy i zaczęłam kombinować z fryzurą... W końcu postanowiłam że  upnę włosy w taki sposób jak na zdjęciu ślubnym mamy:
Gdy kończyłam wymyślać jak upnę włosy była 14. Pobiegłam do pokoju, ubrałam wcześniej naszykowane ubrania, ułożyłam włosy i zrobiłam lekki makijaż. Za pięć minut będzie Leon. Spakowałam więc do torebeczki klucze, portfel i wyłączony telefon.

 Leon:

 Punktualnie o 16 zadzwoniłem do drzwi domu Violi, otworzył mi pan German.
- Dzień dobry - przywiałem się.
- Dzień dobry Leonie - odpowiedział pan Castillo.
- Ja po Violę - powiedziałem.
- Violu Leon przyszedł! - zawołał.
- Już schodzę - usłyszałem głos mojej ukochanej i po chwili z gracją z chodziła po schodach. Wyglądała cudownie jak zawsze z resztą.
- Hej ślicznotko - powiedziałem gdy zeszła i pocałowałem ją w policzek.
- Hej przystojniaku - odpowiedziała uśmiechając się do mnie.
- Mam coś dla ciebie - powiedziałem i podałem jej kwiaty.
- Są cudowne. Dziękuję - powiedziała, wstawiła bukiet do wazonu, pożegnała się z domownikami, chwyciła mnie za rękę i wyszliśmy.
- To gdzie idziemy? - zapytała się mnie Viola kiedy odeszliśmy już trochę od jej domu.
- Do sekretnego miejsca i chciałbym abyś zamknęła oczy - powiedziałem a ona wykonała moje polecenie. Wziąłem ją na ręce.Viola zaczęła mówić:
- Leoś...
- Nie otwieraj oczu - przerwałem jej a ona posłusznie schowała twarz w moim torsie. Gdy doszliśmy do miejsca będącego  celem naszej podróży postawiłem Vilu delikatnie na ziemi i wyszeptałem:
- Teraz już możesz otworzyć oczy - wykonała moje polecenie i wykrzyknęła z zachwytem:
- Leoś tu jest przepięknie!!
- Wiem. Przychodzę tu kiedy jest mi smutno. To miejsce sprawia że staje się szczęśliwy - powiedziałem i poprowadziłem ją na mięciutki koc rozłożony pod drzewem różanym. Usiedliśmy obok siebie i przytulając się do siebie obserwowaliśmy łabędzie. Żadne z nas się nie odzywało... Gdy te piękne ptaki odfrunęły zabraliśmy się do konsumowania przekąsek karmiąc się nawzajem. Nalałem do kieliszków czerwone wino i wznieśliśmy nimi toast brzmiący : Za nas i nasze szczęście. Gdy zapadł zmrok a na niebie pojawiły się gwiazdy Viola wstała z koca i patrzyła na spokojną tafle jeziora oświetloną blaskiem księżyca. "To ten moment" - pomyślałem. Podniosłem się z koca, stanąłem przed Violą a po chwili uklęknąłem przed nią na jedno kolano. Na wyciągniętej w jej kierunku dłoni ułożyłem otwarte pudełeczko z pierścionkiem, spojrzałem jej głęboko w oczy i zacząłem swoją przemowę:
- Tyle czasu chodząc z tobą, pamiętam dzień w którym cię poznałem. Miłość się we mnie urodziła a twój uśmiech mnie nauczył, że za chmurami zawsze będzie słońce. Zdradzę tobie, że bez ciebie nie mogę żyć. Światłem na drodze jesteś dla mnie. Chcę patrzeć na ciebie. Chcę śnić o tobie. Chcę przeżyć z tobą każdą chwilę. Jesteś dla mnie całym światem; słońcem,wodą,powietrzem. Gdy jestem z tobą wszystko inne traci sens a czas staje w miejscu. Jesteś moim drogowskazem i światełkiem w ciemnościach. Teraz już wiem że od dziś chcę dzielić z tobą wszystkie moje sny, zasypiać i budzić się przy tobie do końca swoich dni. Violetto Castillo czy uczynisz mi ten wyjątkowy zaszczyt i wyjdziesz za mnie? - gdy wypowiadałem całą tą przygotowaną mowę w oczach Violi gościły łzy wzruszenia. Patrzyła na mnie i niebyła w stanie wypowiedzieć ani słowa.
- Leon... - spróbowała. Nic nie powiedziałem tylko czekałem na to co powie.
- Leon ja... - podjęła kolejną próbę. Ja dalej czekałem coraz bardziej zdenerwowany i niepewny jej odpowiedzi. Widać było że Viola bardzo chce coś powiedzieć ale była tak wzruszona i zaskoczona że gubiła się w słowach. Po dłuższej chwili krępującego milczenia powiedziała:
- Leon. Oczywiście że tak! Z przyjemnością za ciebie wyjdę. - po tych słowach założyłem jej pierścionek na palec, wstałem, wziąłem ją na ręce i obróciłem się z nią   kilka razy po czym postawiłem ja i namiętnie pocałowałem...
                                                                                                                                                                 
I oto przed państwem rozdział 19...
Podoba się? Mam nadzieję że tak...
Przepraszam że tak długo się nie pojawiał ale miałam problem z dobraniem właściwych słów i chwilowy zastój weny...
Na szczęście moja wena się od obraziła na mnie i postanowiła wrócić ze swoich wakacji...  
Ten rozdział dedykuję bloggerce która komentuje każdy mój post
Nati Verdas. 
Bardzo ci dziękuję...


3 komentarze:

  1. dziękuję za dedykację tak cudownego rozdziału ;*
    jest fantastyczny.
    pięknie opisałaś to wydarzenie ;)
    aż nie wiem co napisać.
    aa.. i nie musisz mi dziękować że komentuję xd

    //Nati

    OdpowiedzUsuń
  2. EXTRA ♥♥
    Violcia i Leon >słodziaki :D
    Kocham tego bloga :)
    Pozdrawiam ☺

    OdpowiedzUsuń
  3. Suuuuper czekam na next <33
    ~Mechi

    OdpowiedzUsuń