poniedziałek, 6 stycznia 2014

Rozdział 18

Leon:

 To co powiedział German wprawiło mnie w niekontrolowany wybuch radości przez co zrobiłem coś czego chyba nie zrobiłbym gdyby nie euforia która mnie ogarnęła ... a  mianowicie rzuciłem się Germanowi na szyję i pocałowałem go w policzek ... tak bardzo się cieszyłem że niema nic przeciwko temu abym oświadczył się Violi. Pan Castillo poklepał mnie po plecach i powiedział:
- Nie sądziłem że aż tak się ucieszysz tym co powiedziałem.
- To się myliłeś - kurde tak jakoś dziwnie bez pan ale się przyzwyczaję ... mam taką nadzieję.
- Ja już pójdę - powiedziałem - Dobranoc - pożegnałem się.
- Dobranoc - odpowiedział German a ja wyszedłem i w podskokach pobiegłem do domu. Muszę wszystko zaplanować. Jutro sobota i już jutro postanowiłem oświadczyć się Violi.

Violetta:

 Byłam szczerze zdziwiona że o godzinie ósmej wieczorem jakiś salon suki ślubnych będzie otwarty, ale Angie chyba to świetnie wiedziała bo pojechałyśmy prosto do niego. Było w nim mnóstwo rozmaitych kreacji. " My to chyba do rana stąd nie wyjdziemy" - pomyślałam i zaczęłam się śmiać.
- Z czego się tak śmiejesz Violu? - zapytała zaciekawiona Angie dziwnie mi się przyglądając.
- Śmieję się bo pomyślałam że do rana stąd nie wyjdziemy - powiedziałam i ponownie wybuchnęłam śmiechem a Angie razem ze mną.
- Wiesz to właśnie w tym salonie twoja mama kupiła suknię w której była podczas ślubu z twoim tatą - powiedziała Angie wspominając.
- Na prawdę?? - zapytałam ... Angie przytaknęła i wzięłyśmy się do wybierania sukni dla Angie. Obejrzałyśmy jakieś dwadzieścia sukienek ślubnych ale żadna mi się nie podobała. Nagle w kącie sali dostrzegłam niesamowitą suknię. Od razu do niej podbiegłam i gestem ręki przywołałam Angie.
- Ta jest piękna - powiedziałam z zachwytem gdy ją zobaczyłam. A wyglądała tak: 

   

  












- Masz rację Violu jest cudowna . - powiedziała Angie z zachwytem równym mojemu.
- Przymierz ją - rozkazałam Angie nie bardzo chciała ale ja zawołam:
- Chciałaby przymierzyć tą 
- Oczywiście. Proszę do przymierzalni zaraz ją przyniosę. - powiedziała konsultantka a ja popchnęłam Angie w stronę przymierzalni a sama poszłam do stoiska z bytami aby dobrać jakieś do sukni. Po długim namyśle wybrałam te:
Podałam je Angie i popędziłam do biżuterii. Znów długo się zastanawiałam. W końcu skromną kolię z perełek. Gdy doszłam do przymierzalni akurat wyszła z niej Andie i zapytała:
- I co sądzisz?
- Wyglądasz ... wyglądasz ... - nie mogłam znaleźć odpowiednich słów.
- No jak? Strasznie, potwornie jak? -  pytała Angie zaniepokojona.
- Bajecznie, cudownie , prześlicznie... - powiedziałam.
- Naprawdę?? - spytała Angie z niedowierzaniem.
- Taaaaakkk! - wykrzyknęłam tak głośno że ekspedientka podskoczyła za ladą.
- To co robimy? - zapytała moja ciocia.
- Bierzemy ją tak jak i buty oraz kolię... - powiedziałam i pokazałam jej biżuterie którą wybrałam.
- Jak to bierzemy ? - zapytał zdezorientowana Angie.
- W sensie że kupujemy ale odbierzesz ją dzień przed ślubem. Natomiast buty i kolie bierzemy do domu - wytłumaczyłam  a Angie poszła zdjąć sukienkę. Kiedy się przebrała zapłaciłyśmy za wszystko ( łącznie z kosmetykami i spinkami wybranymi przeze mnie)  i wróciłyśmy do domu.

Leon:

 Gdy doszedłem do domu było już dość późno ale nie powstrzymało mnie to przed zadzwonieniem do mojej zaufanej kwiaciarki w celu zamówienia bukietu na jutro. Na moje szczęście odebrała:
ROZMOWA TELEFONICZNA:   
- Halo.
- Dobry wieczór. Chciałbym zamówić dość nietypowy bukiet...
- Dobrze. Proszę chwile zaczekać wezmę coś do pisania i zanotuję zamówienie.
- Więc jaki to bukiet??
-  Chciał bym aby był z 201 czerwonych róż a wewnątrz miał ułożone serce z białych róż...
- Rozumiem. To jakaś specjalna okazja?
- Bardzo specjalna...
- Mhm. To na jakie nazwisko ten bukiet i rachunek?
- Leon Verdas.
- Dobrze. Bukiet będzie gotowy koło 10.
- Dziękuje dobranoc - pożegnałem się i zakończyłem połączenie. Wszystko już miałem zaplanowane. Po pierścionek pójdę jutro. Teraz pora spać. Położyłem się na łóżku i momentalnie zasnąłem myśląc o Violi...
                                                                                                                                                                   
I oto rozdział 18...
Podoba się?
Mam nadzieję że tak...

4 komentarze:

  1. cuuuuuuuuuuuuudowny !
    201 róż... nonono <3
    czekam na kolejny ;* pozdrawiam

    //Nati

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny ♥♥♥
    No Leoś ty romantyku :D he he
    Czekam na next ☺
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. hej, zostałaś nominowana do LBA na moim blogu
    szczegóły tutaj :
    http://violetta-i-leon-iwszystkojasne.blogspot.com/2014/01/lba-d_10.html

    gratuluję xd

    OdpowiedzUsuń