niedziela, 2 marca 2014

Rozdział 25

Violetta:

Tata całkiem nieźle zniósł to co usłyszał. Zmienił się na leprze i to na dużo lepsze. Zadał jeszcze kilka pytań i w końcu powiedział:
- Dobrze postaramy się wam pomóc z organizacją wesela i ślubu. Co do waszej przeprowadzki... dom macie kupiony i trwają w nim prace remontowe aby wam się podobał. Boje się tylko oto że nie znajdziecie wolnej sali weselnej... ale niedaleko jest piękna polana a Viola już jako mała dziewczynka mówiła że chciała by mieć wesele pod gołym niebem lub jak to ona mówiła plenerowe. Widzisz córciu... marzenia się spełniają.
- Dziękuję w imieniu moim i Violi - powiedział Leon.
- Więc tak... żeby wszystko sprawnie poszło i miało sens... a do soboty mamy mało czasu... Leonie powiedz rodzicom aby przyszli jutro koło 16:30 do nas do domu. Ty też przyjdź. Wtedy wszystko ustalimy kto co ma zrobić i załatwić. Dobrze? - zapytał tata.
- Oczywiście. Przekaże im kiedy tylko wrócą - odpowiedział Leoś.
- I jeszcze jedno. Nie powinieneś sam mówić rodzicom tego wszystkiego bo ich reakcja może być ... hmm ... gwałtowna. Wolałbym aby Viola była tam z tobą... tak dla bezpieczeństwa - powiedział tata a ja i Leon wytrzeszczyliśmy na niego oczy ze zdziwienia. " Ojciec się martwi o Leona ... Wtf? Czy ja o czymś nie wiem? Czy coś mnie ominęło?" - tyle pytań i żadnej odpowiedzi ... Ehh ... ciężka dola nastolatki żyjącej w swoim własnym świecie.

Leon:



 Wyszliśmy z Violą i ruszyliśmy do mojego domu. Nie wiem jak zareagują moi rodzice ... ojciec Violi ma trochę racji... mogą się zdenerwować ale przy Violi tego nie okażą. Najchętniej powiedział bym im tylko o tym że w sobotę chcę wziąć ślub z Violą ale moja narzeczona twierdzi że najlepiej powiedzieć im całą prawdę od razu a nie na raty...Może i ma rację . Boje się reakcji moich rodziców i tego że nie wyrażą zgody na nasz ślub a ja nie będę mógł nic z tym zrobić bo jestem nie pełnoletni. Viola chyba zauważyła że się denerwuję bo pogłaskała mnie po dłoni.
-Leoś... będzie dobrze. Spokojnie... jestem przy tobie i zawsze będę- powiedziała kojąco ciągle głodząc moją dłoń. Spojrzałem jej głęboko w oczy i zatonąłem w tym czekoladowym morzu spokoju i opanowania. Viola przybliżyła się do mnie i połączyła nasze usta w delikatnym pocałunku i pogładziła kciukiem mój policzek. Oddałem pocałunek a mnie ogarnął wyjątkowy spokój.
- Będzie dobrze - szepnęła kiedy się od siebie oderwaliśmy i w tym momencie do domu weszli moi  rodzice a mój spokój prysł jak bańka mydlana. Gwałtownie zerwałem się z kanapy a Viola dołączyła do mnie.
- Ja nie dam rady Violu - powiedziałem i zacząłem zmierzać w stronę mojego pokoju ale Viola złapała mnie za nadgarstek i przyciągnęła mnie do siebie.
- Będzie dobrze... Leoś dasz radę... wierzę w ciebie - szepnęła Viola splatając nasze palce. Wziąłem głęboki oddech i odwróciłem się w stronę kanapy na której siedzieli już moi rodzice.
- Mamo, tato chcielibyśmy wam coś ogłosić - zacząłem spokojnie.
- W takim razie słuchamy - powiedział mój tata.
- My... ja...Viola - zacząłem gubić się w słowach a moje serce przyśpieszyło swój rytm. Na moje szczęście Viola zachowała spokój i przejęła ode mnie pałeczkę.
- Państwo Verdas. Ja i Leon postanowiliśmy wziąć ślub w tę sobotę. Powodem naszego pośpiechu stał jest fakt iż jestem w ciąży a państwa syn jest ojcem dziecka. Oboje postanowiliśmy że najlepiej będzie jeżeli dziecko od samego początku będzie wychowywało się w pełnej rodzinie. Chcieli byśmy wiedzieć czy pomogą nam państwo w przygotowaniach. Jeśli się państwo postanowicie nam pomóc proszę aby stawili się państwo w moim domu o 16:30 . Tam odbędzie się zebranie dotyczące organizacji ślubu i wesela. Niech państwo się nad tym zastanowią nad tym na spokojnie. Ja i Leon już pójdziemy. Proszę się nie martwić Leon przenocuje w moim domu - powiedziała Viola nie dopuszczając moich rodziców do głosu. Po ostatnich słowach ruszyła do drzwi nieznacznie pociągnęła mnie za rękę więc ruszyłem za nią.
                                                              
Mamy rozdział 25...
Mam nadzieję że wam się podobał...

5 komentarzy:

  1. genialny jak zawsze słonko xD
    wtf? to teraz rodzice Leona są tymi złymi? nooo ok... ciekawie xD
    czekam na kolejny ;*

    //Nati

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dlaczego ty fakty chcesz uprzedzać słoneczko co??
      dzięki za koma

      Usuń
  2. bardzo fajny mam nadzieje że nie długo dodasz:* i mam pomysł rodzice leona zatrzymają ich i się nie zgodzą i wywalą viole za drzwi a ona bedzie szła zapłakana tym parkiem co w rozdziale 9 i złapią ją kapturzyści w piatek nikt nie widzi violi a chciał jej powiedzieć że rodzice się jednak zgodzili nigdzie jej nie widzi ma wyrzuty sumienia że jej rodzice ją wywalili i może jej się coś stać a u violi kapturzyścii ją przywiązali nogi i ręce i odjeżdzają samochodem a violi udało się oderwać sznur i zadzwonić do leona przerwało ich ale leon poszedł dolasu i zobaczył domek i wyszedł zobaczył związaną viole odwiązuje i uciekają wszyscy się cieszą z jej powrotu i jeszcze nawet zdożyła na ślub i tyle dalej możesz wymysleć o ślubie :) genialne opowiadania czekam na nexty :)
    Ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu bardzo ciekawy pomysł ale ja mam już napisany rozdział i no ten ciut inny pomysł... twój może kiedyś wykorzystam w tym opowiadaniu lub innym jeśli mi pozwolisz... dziękuje za kimentarz

      Usuń